czwartek, 14 kwietnia 2011

Egzaminy the end.

Jestem właśnie po 3 egzaminach i nie powiem, żebym skakała z radości widząc arkusze odpowiedzi. Opanowałam stres, ale chyba nic nie było w stanie przezwyciężyc mojej myśli o historii, której 99% całego egzaminu zniszczyło mi system. Dzisiejszy dzień to lajt.. nadal nie rozumiem dlaczego angielski był tak banalny w stosunku do poprzednich dwóch testów, ale najważniejsze to to, że to wszystko już za mną i następne zgrzytanie zębów dopiero przed maturą! :)
Obiecałam Wam filmiki z koncertu, ale niestety nie mogę wstawic ich na YT. Próbowałam z 2 kont i coś nie gra, więc na razie musicie zadowolic się zdjęciami, potem postaram się coś z tym zadziałac.
Jutro robię sobie wolne.. szczerze mówiąc cała szkoła robi sobie wolne i zostaje w domu. Zamierzam spac do 15 i odespac cały ten stres z ostatnich 3 dni. W związku z ogromem czasu jaki będę miała do własnej dyspozycji - potrzebuję znakomitej komedii, przy której w końcu będę mogła się pośmiac. Jeśli znacie jakiekolwiek filmy godne polecenia to piszcie w komentarzach, chętnie wezmę pod uwagę wasze opinie.

Uśmiechnijcie się wszyscy, jesteśmy wyzwoleni.. ogarnęliśmy te arkusze, może nie wylądujemy w zawodówkach.


A. (;

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

BERLIN LIVE PART I

Kochani! Fakt, że 2 dni temu wróciłam i piszę dopiero teraz wynika z tego co zrobił z moim mózgiem cały ten koncert i Bieber widziany własnymi oczami zupełnie na żywo. Musiałam dośc do siebie i to wcale nie jest przesada. Spełniło się moje największe marzenie, udowodniłam sobie to w co nigdy nie wierzyłam. Jeśli chcesz, całym sercem czegoś pragniesz to nie ma granic, nie ma niczego co mogłoby zniweczyc Twoje plany.
Była 6.45 gdy jakimś cudem wstałam, umyłam, ubrałam się i mniej więcej koło godziny 7 byłam w trasie. Całe 6 godzin spałam, jadłam, uczyłam się, spałam, jadłam i uczyłam się. Chwilami przypominałam sobie siebie sprzed 2 lat, gdy oglądałam Biebera na YT i myślałam, jak cudownbie byłoby go zobaczyc, w tym momencie uświadamiałam sobie, że przecież jadę tam.. jadę te 600 km by usłyszec jego głos, trochę popiszczec i zapamiętac to do końca życia. W Berlinie byłam o 13. Dużo chodziłam, zwiedzałam.. Stwierdziłam, że może i niemki im się nie udały, ale sami faceci mają niezwykłe wyczucie stylu. Samo miasto bardzo mnie zaciekawiło. Mają tam ogromną ilośc zabytków, po ulicach jeździ 70% rowerów i riksz a pieszy na drodze to pan i władca. Godzina 16.50 - pod halą o2 tysiące ludzi - sama dziwię się JAKIM CUDEM znalazłyśmy Agę i Marysię. O 17 byłyśmy już przy wejściu. Muszę przyznac, że cała impreza była świetnie zorganizowana. Rewidacja toreb, wyrzucanie wód, jedzenia i zabieranie kamer jednak trochę mnie przeraziło. Wszystko odgrywało się bardzo szybko. W półtorej godziny do hali wpuszczono 25tysięcy osób. Support grał Bluey Robinson - od 2 kwietnia nazywam się jego fanką. Nie pytajcie dlaczego, jakim cudem. Obejrzyjcie jego występy, filmiki - zrozumiecie. O 19 ruszyło wielkie odliczanie 12 minut do wyjścia Biebera na scenę. Co minutę kilkadziesiąc tysięcy fanek piszczało, płakało i szalało. Następnie wielkie odliczanie.. 10,9,8,7,6,5,4,3,2 i 1.. wtedy huk osiągnął najwyższe stopień i zrozumiałam dlaczego większośc dorosłych miało ze sobą stopery na uszy. Na scenie pojawił się Bieber.. Stałam jak wmurowana, patrzyłam jak głupek przez lornetkę i powtarzałam w duchu "jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach, jest jeszcze piękniejszy niż na filmikach, jak ktoś śmie nazywac go brzydkim". Resztę koncertu przeskakałam, przemachałam rękami, przenagrywałam aparatem i przepłakałam gdy nikt nie widział. Ciężko jest mi powiedziec cokolwiek o samym koncercie. Kto z Was nie był ten nie wie jak wielkie są to emocje. 3/4 z jest występu nie pamiętam. Wiem jak wyglądał, co śpiewał, ale nie kojarzę nawet tego co czułam patrząc na niego. To było cudowne uczucie, nigdy tego nie zapomnę. wtedy przekonałam się, że mimo swej "nienormalności" jest całkiem normalnym dzieciakiem, który robi to co umie, spełnia marzenia i inspiruje ludzi. W każdej sekundzie występu na scenie okazywał swym fanom szacunek, powatrzał, że ich kocha, że sa cudowni, najważniejsi i najlepsi na świecie. Mimo, że mówił do 25tysięcy czułam jakby mówił bezpośrednio do mnie.. nieopisane uczucie.

A teraz parę zdjęc:

przed samym koncertem z Agą i Marysią ;)

 Mój kochany Bluey <3
 Odliczaaaaaanie

 Bieber, parę minut po wejściu na scenę



 nowhere, but UP!
 metalowe serce i fruwanie nad nami


 <3
w następnej notce dodam filmiki :)
Do zobaczenia.

A.

niedziela, 27 marca 2011

Lalalalala la la la!



Wybaczycie mi tę przerwę? Choc wiem, że jakoś szczególnie Wam mnie nie brakowało. Kończący się już tydzień spędziłam na totalnym opieprzaniu się i odizolowaniu od nauki. Aż głupio było nie zaglądac do zeszytów i nie myślec o sprawdzianie z niemieckiego, angielskiego, mojej ukochanej fonetyce i wszystkim innym z czym będę musiała zmierzyc się w tym tygodniu. Poniedziałek, wtorek i środa to generalny lajt- właśnie dlatego kocham rekolekcje. Czeka mnie wyjazd do Konina, a w sobotę spełni się jedno z moich największych marzeń. 2 KWIETNIA, BARLIN.. taaak, wiem, że czasem nawet zbyt często sobie i Wam o tym przypominam, ale ja sama nadal w to nie wierzę. Myślałam, że trzymając w ręce bilet ogarnę, że notabene usłyszę kogoś, kto zachwyca mnie nie tylko głosem, nie tylko wyglądem, osobowością i cudownym charakterem. Myśl o tym, że zobaczę Biebera dodaje mi skrzydeł i nawet te gówniane sprawdziany i te 16 dni dzielących mnie od egzaminu nie jest w stanie mnie wbic w ziemię!

Trzymajcie się, widzimy się niedługo ;)


A.

wtorek, 15 marca 2011

filmy, muzyka, książki

O dziwo postanowiłam tutaj wrócić. Bardziej ze względu na przereklamowanego już photobloga i brak zdjęć. Nie ogarniam jeszcze do końca tematów, które będą tutaj poruszane, ale na chwilę obecną chciałam polecić Wam parę fajnych filmów na zimne (oby nie) wieczory, trochę książek, które mnie samą bardzo zaciekawiły i muzykę, którą zgrywam właśnie na mp3 i która ciągle nęci i kręci mi w głowie.

Od kiedy pamiętam zawsze byłam wybredna i cokolwiek nie wpadło mi w ręce, po 3 stronach lądowało na ostatniej półce w moim pokoju. Swego czasu zachwycił mnie Zmierzch, ale ja - jak to ja, dotarłam do jego 2 części i znów się poddałam.W sprawach książek mogę polecić Wam jedynie twórczość Wojciecha Cejrowskiego. Szczególnie miła w odbiorze jest 2 wersja "Podróżnika WC". Moim zdaniem jest znakomita dla wszystkich lubiących kolorowe fotografie i treściwe opowieści o świecie. Wszystkie doświadczenia z życia autora są przedstawione w sposób dość komiczny, ale i nieco kontrowersyjny. Myślę, że jest świetnym środkiem na zabicie nudy, więc pooooolecam (;

Filmy, filmy..
Jestem słabym krytykiem, wynika to głównie z tego, że praktycznie każdy obejrzany przeze mnie film, a uwierzcie - były ich setki - uważałam za genialny i godny obejrzenia miliony razy. Do wiodących tytułów na mojej liście zaliczam przede wszystkich:
* The Last Song
* Remember me
* Wciąż ją kocham
* Listy do Julii
* Zbuntowana księżniczka
* saga Zmierzch
* Szczerbatek
* 127 godzin

Muzyka. Z racji tego, że zawsze stanowiła nieodłączny element mojego życia jest jej dużo, baaardzo dużo. Jest przeróżna. Począwszy od smutnej, wolnej, przytłaczającej do ostrej, rytmicznej i pobudzającej do życia. Mogłabym wymieniać godzinami, ale póki co głównie te kawałki wpadły mi w ucho:
* Leave out all the rest - Linkin Park
* California king bed - Rihanna
* Pray - Justin Bieber
* Granice - Eldo
* Szczęście - Peja
* Walk alone - September
* S&M - Rihanna

Uciekam do fizyki, matematyki i angielskiego. Mam nadzieję, że trochę Was tym zainspirowałam i coś sobie wybierzecie.

                              FORMSPRING     TWITTER    PHOTOBLOG
Peace&love skarby (;